bezimienna

Bezimienna

tak, mailem a czym? pocztą gołębią?

Stella

Kiedyś będę ruda! Zobaczycie! *tupie z dezaprobatą*

Bezimienna

ja też będę!

Stella

Przyszli rudzi integrujmy się!!! :P
Nie mogę skończyć tego mojego [cholernego] rozdziału. Brak jakiejkolwiek inspiracji. Wen na Syberię wyjechał.

Bezimienna

ja swój wysłałam do Doliny. mam nadzieję że nidługo do ciebie przyjdzie.

Stella

Również mam taką nadzieję. :P
A ja już od piątku FERIIEEE mam xD

Bezimienna

Ja teeeeeż. Ale w piątek już nie idę bo jadę do Szczecina, do cioci :P

Ta z Doliny Kontrastów

A ja mam ferie od piątku. I mnie nie będzie bo jadę do Egiptu w piątek :P .
Ano mam ten tekst- wysłałam Stelli. Bagam... Powiedy mi No_Name jak oceniać ;)

Bezimienna

No popraw orty, błędy interpunkcyjne, stylistykę, niejasności, powtórzenia etc.

Stella

Już szukam.

Bezimienna

No to szukaj :)

Stella

Krótkie cholernie. Tosz to ledwie strona :P

Bezimienna

Wiem... ale to tylko początek opowiadania! Jak się rozkręcę będzie więcej. Już mam połowę następnego rozdziału.

Ta z Doliny Kontrastów

To ja się biorę do pracy...

- Drogie dziewczęta- zaczęła dyrektorka szkoły.
Na chwilę zamilkła, rozglądając się po twarzach uczennic.
- Jak zapewne wiecie, wybuchła wojna.- Starała się mówić
spokojnie, ale głos jej drżał.
W końcu w pierwszej bitwie, pod Deren, zginął jej
syn. Westchnęła i kontynuowała.
- Zapewne każda z was rozumie, że od teraz obowiązuje zakaz wychodzenia poza teren szkoły po zmroku.
Po sali przemknął cichy szmer, zapewne potwierdzający słowa czarodziejki. Adeptki bały się, Deren było blisko, bardzo blisko Artezy. W każdej chwili wojska Il'amon mogły zaatakować ich miasto, szkołę, mogły pozabijać wszystkich albo, co gorsza, wziąść w niewolę i torturować.
Dziewczęta wiedziały, że wrogie oddziały osiadły w Deren, by później iść dalej, zdobywać kolejne miasta, na pierwszym miejscu były Artezy.

Dzwonek oznaczający koniec kolejnej lekcji. Dziewczęta wyszły z sali.

- Myślisz, że zaatakują?- Ell spytała swoją koleżankę, Annę. Miała rude, proste włosy i niebieskie oczy. Była wyższa od Eleonory o głowę.
- Raczej nie. Mój ojciec napisał w liście, że najprawdopodobniej pojadą na wschód- odpowiedziała poprawaiając piękne włosy opadające na jej delikatną twarz.

- A mnei się wydaje, że jednak nas nie oszczędzą... niestety- mruknęła Ell.
- Niestety-dodała po chwili milczenia przygryzając dolną wargę. Wchodziły do pokoju, kiedy z
dołu usłyszały huk. Szybko zbiegły ze schodów, sprawdzić co się stało.

- Atakują nas!- krzyczała Anna jak opętana. Ell nic nie mówiła, całą ją pochłoniał strach. Zabrał jej głos, nie mogła poruszyć ustami ani językiem, a co dopiero wykrztusić chociaż jedno słowo.
Ledwo biegła, nogi trzęsły się pod nią.(????????????????) Obok niej,
Ann nadal wrzeszczała, przyspieszając. Gdy zbiegły na dół, była tam już spora grupka osób.

- Co się stało?- spytała rudowłosa trzęsącym się głosem, nerwowo wodząc oczami po wszystkich. Zaczęła gryźć włosy. Obrzydziła tym zgromadzonych ludzi, lecz gdy się denerwowała robiła to bezwiednie.

- Nie wiem. To dochodziło z pokoju nauczycielskiego- odpowiedziała również przejęta. Eleonora.
W tym samym czasie pozostawiła koleżanki i poszła zobaczyć, co
się stało. Już prawie była przy drzwiach, kiedy otworzyły się z głośnym hukiem. Ze środka wypadła jak z procy panna Pivella, nauczycielka historii. Wyglądała strasznie, jej włosy sprawiały wrażenie jakby piorun w nie szczelił. Wzrok miała rozbiegany, usta wykrzywione w dziwnym grymasie, ni to zaskoczenia, ni to wściekłości, ale
wyglądała naprawdę strasznie(?????????????). Wszystkie uczennice wprost uciekały jej z drogi w tym także Ell. Gdy nauczycielka znikła(nie czasem zniknęła? Nie znam się xD) za rogiem korytarza zapanowała cisza niezmącona żadnym dźwiękiem. Z pokoju wyszła tym razem dyrektorka, ta także nie wyglądała normalnie.
Włosy, zazwyczaj porządnie rozczesane i ułożone, wyglądały jak u wiedźmy a nie tak szanownej czarownicy(?????????????), jednak ona, w przeciwieństwie do panny Pivelli, uśmiechnęła
się delikatnie i poprawiła zmasakrowany kosmyk opadający na jej twarz.
- Nic, dziewczęta, się nie stało. Pannie Pivelli nie udało rzucić się pewnego
zaklęcia i takie były tego konsekwencje. A teraz wracajcie do swoich pokoi.- Powiedziała łągodnie, delikatnie, lecz żadnej adeptce nawet nie przyszło do głowy, by nie
posłuchać tej czarownicy. Rozeszły się, by wkrótce poplotkować o zaistniałej sytuacji.

Ta z Doliny Kontrastów

Chyba ok?

Bezimienna

eee. *myśli*

Ta z Doliny Kontrastów

Co? Poprawiłam ile mogłam xD. Fajne to... Więcej nie trzeba ;)

Bezimienna

dziękuję:)

Stella

Więc, może ja nawet za betowanie się brać nie będę. Czytając powyższe wydało mi sie całkiem przyjemne :)

Bezimienna

tak? to mam wklejać na bloga? może troszku później...

Stella

Chociaż nadal nalegałabym byś nieco wydłużyła ten rozdział. Może opis pokoju w którym mieszkała, Ell 'od środka', bądź też jej przyjaciółki?
Jestem zdecydowaną fanką dłuższych rozdziałów, które nie ograniczają się jedynie do dialogów.

Bezimienna

Napisałam dłuższy rozdział. ale to już jest tajemnica co tam jest ;)

Stella

Czekam więc :)

Bezimienna

Czekaj. Jeszcze jakieś 2-3 dni i dodam

Ta z Doliny Kontrastów

A ja lubię jak rozdziały są krótkie :D

Bezimienna

A ja też ale moi czytelnicy nie za bardzo... Ja już się biorę za następny rozdział. MAm półtorej strony^^

Ta z Doliny Kontrastów

A ja nie czytelnik? Jestem czytelnik i lubie bardzo!

Bezimienna

Oj ty też jesteś czytelnik, nie bulwersuj się. Reszta lubi dłuższe. Tak około 1,5-2,5 stron Arialem 12

Ta z Doliny Kontrastów

Ano ja właśnie napisałam... JEDNĄ stronę Arialem 12 xD

Bezimienna

UU... dużo. Ja zawsze (!) najpierw piszę punkty rozdziału a potem każdy z osobna rozwijam (nieżadko niepokoleji) a potem próbuję złączyć w jedną całość. Tak jakbym pisałam np. 7-8 półstronicowych rozdziałów. Fajnie tak.

Coś może się "rozsypywać niczym..." co?! Pomysłu mi zabrakło...